Mam na imię Scarlett. Chcąc zapomnieć od dawnej przeszłości wraz
z mamą wyjechałyśmy do Londynu. Powód? Jednym z głównych była właśnie śmierć ojca.
Pamiętam to jak dziś. Blady, bez krzty życia leżał na twardym, szpitalnym łóżku.
Słabo spoglądając na mnie i na mamę musiał się pożegnać. Jego oczy wyrażały smutek
i żal. Przepraszały za to co stało się chwilę później…
- Wiem, że byłem kiepskim
ojcem i mężem, ale gdy nie będzie mnie już na tym świecie, proszę was o jedno.
Ucieknijcie stąd, tu nie możecie żyć. Mam jeszcze nie spłacone porachunki,
których spłatą możecie być wy…
- Co? Dlaczego mamy uciekać? Jakie porachunki? –pytania same
wychodziły z moich ust, nie mogąc się przed tym powstrzymać
- Przepraszam was… Żegnajcie, musicie uciekać. Harry on…
Usłyszeliśmy pikanie jakiej maszyny.
Serce taty przestało pracować. Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam co to oznacza.
Mój tata nie żyje. Mój anioł stróż, który codziennie bronił, strzegł mnie i mamę
znajduję się teraz w niebie. Rozpłakana mama wpadła w moje ramiona. Dysząc i płacząc
krzyczała, że jeszcze jest za wcześnie na jego śmierć. Ale co ona mogła zrobić?
Pogrzeb taty odbył się tydzień później
po jego śmierci. Był dla nas strasznym, pełnym goryczy i płaczu dniem. Najbardziej
przeżywała to mama, która teraz wydawała się bardziej tajemnicza niż przedtem. Ona
coś wiedziała, próbowała to ukryć i dlatego muszę dowiedzieć się o co chodzi. Może
to ma związek z tą ucieczką? Jest tyle niewyjaśnionych spraw, na które odpowiedź
może znać tylko ona…
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chcecie 1 rozdział pozostawcie komentarz:)
Muszę się przyznać że się popłakałam.Prolog jest naprawde swietny~DSD
OdpowiedzUsuńJejku!
UsuńTo tak dużo dla mnie znaczy:)
Cudowny prolog :))
OdpowiedzUsuńCuudo !! 💕 i placze ciągle
OdpowiedzUsuń